Nikt tego głośno nie mówi, ale wiele z nas to czuje
Zawsze marzyłam o miłości. O bliskości, czułości, kimś, kto będzie obok – na dobre i złe. I mam to. Jestem w związku. Mam dom, mężczyznę, który mnie kocha. Ale coraz częściej łapię się na tym, że… tęsknię za byciem samą.
Nie za samotnością w rozumieniu braku drugiej osoby. Ale za tą wolnością, jaką daje cisza. Za pokojem, w którym wszystko jest po mojemu. Za chwilą, gdy nie muszę tłumaczyć, dlaczego siedzę w ciszy i gapię się w sufit. Tęsknię za sobą sprzed „my” – tą wersją, która miała czas, przestrzeń i niczyich oczekiwań na karku.
„Masz wszystko, a narzekasz?”
Wiem, że są kobiety, które oddałyby wszystko, żeby nie być same. Wiem, że mam szczęście. Ale szczęście nie wyklucza zmęczenia. Ani potrzeby przestrzeni. Kiedy jesteśmy w związku – zwłaszcza długoletnim – granice między „ja” a „my” zaczynają się rozmywać. I pewnego dnia budzisz się z myślą, że brakuje ci… siebie.
Nie chodzi o kryzys, zdradę ani wypalenie. Chodzi o potrzebę oddechu, która w związkach często bywa nierozumiana. Bo przecież jesteście razem, kochacie się, dzielicie życie. A jednak ta codzienność – nawet najcieplejsza – czasem przytłacza jak za ciasny sweter.
Kiedyś chodziłam po domu w ciszy
Byłam sama. Piekłam ciasto o 22. Czytałam książki przez 5 godzin bez słowa. Gapiłam się na deszcz i nie musiałam nic robić. Teraz każda minuta w samotności jest wywalczona. Trzeba ją zaplanować, obronić, wytłumaczyć. A przecież nie chcę się tłumaczyć z tego, że potrzebuję być sama. Nie dlatego, że nie kocham. Ale dlatego, że kochanie nie powinno oznaczać rezygnowania z siebie.
Samotność to nie egoizm
Czasem słyszę: „Nie przesadzasz? Przecież on się stara”. I wiem, że się stara. Ale ja też się staram. Staram się być partnerką, kobietą, matką, przyjaciółką, kucharką, organizatorką, powierniczką. I w tym wszystkim coraz częściej czuję, że gubię siebie. A przecież nie chcę siebie zgubić.
Nie tęsknię za brakiem miłości. Tęsknię za miłością do siebie, która gdzieś po drodze stała się mniej ważna.
Czy można mieć wszystko i nadal tęsknić? Co na to eksperci?
Tak. Można być kochaną i czuć się zmęczoną. Można mieć dom i marzyć o pokoju w hotelu – tylko dla siebie. Można kochać kogoś i tęsknić za ciszą. I to nie czyni cię złą partnerką. To czyni cię człowiekiem, który potrzebuje przestrzeni.
Jeśli jesteś teraz w związku i masz momenty, w których myślisz: „chciałabym przez tydzień być sama, z nikim nie rozmawiać, nie dzielić łazienki, nie odpowiadać na żadne pytania” – to nie jesteś nienormalna. Jesteś normalna. Tylko zmęczona. Pomyśl o krótkim wyjeździe w pojedynkę? To da ci odrobinę dystansu i spojrzenia z boku na całą sytuację.