fbpx

Te 3 rzeczy świadczą o tym, że pochodzisz z dysfunkcyjnej rodziny i masz traumy

Psychologowie podkreślają, że dorastanie w dysfunkcyjnej rodzinie zostawia ślady, które często widoczne są dopiero w dorosłości. Czym mogą się one objawiać?

1. Czujesz odpowiedzialność za emocje innych

Jeśli odruchowo zwracasz uwagę na to, co ktoś czuje, i starasz się dostosować swoje zachowanie, by nikt się nie zdenerwował, to może być sygnał, że w dzieciństwie robiłaś dokładnie to samo. Dzieci dorastające w domach, w których panowało napięcie, kłótnie lub nieprzewidywalne reakcje rodziców, uczą się jednego: żeby przetrwać, trzeba dopasować się do emocji dorosłych.

W dorosłym życiu ten schemat działa jak automatyczny pilot. Zamiast zadbać o własne potrzeby, wciąż monitorujesz cudze nastroje. To ogromne obciążenie psychiczne, bo bierzesz na siebie odpowiedzialność, która nigdy nie była i nie jest twoja.

2. Poczucie winy z powodu odpoczynku

Odpoczynek powinien być naturalną częścią życia. Ale jeśli pochodzisz z domu, w którym wolne chwile kojarzyły się z lenistwem, a pochwały dostawałaś tylko za „bycie w ruchu” i ciągłe działanie, trudno jest nauczyć się relaksu.

Zamiast pozwolić sobie na chwilę spokoju, słyszysz w głowie wewnętrzny głos: „Nie zasłużyłam na to, muszę zrobić coś więcej”. Z czasem pojawia się wypalenie, chroniczne zmęczenie, a także poczucie, że nigdy nie jesteś wystarczająco dobra. To echo dzieciństwa, w którym odpoczynek nie był nagradzany, a wręcz piętnowany.

3. Masz trudności w przyjmowaniu komplementów i miłości

Kiedy ktoś mówi ci coś miłego, reagujesz niedowierzaniem? Odruchowo umniejszasz: „To nic takiego”, „Każdy by tak zrobił”. To znak, że nie nauczyłaś się przyjmować pozytywnej uwagi. W dzieciństwie mogło jej brakować albo była warunkowa – zależna od spełniania oczekiwań rodziców.

Podobnie bywa z miłością. Jeśli bliskość kojarzy ci się z czymś nietrwałym, to nawet w szczęśliwym związku może pojawiać się lęk: „Na pewno zaraz to stracę”. Zamiast cieszyć się uczuciem, żyjesz w oczekiwaniu na odrzucenie.

Czy można to zmienić?

Te schematy nie biorą się znikąd. Są konsekwencją dorastania w rodzinie, w której brakowało stabilności, wsparcia czy bezwarunkowej akceptacji. Ale świadomość, skąd pochodzą nasze trudności, to pierwszy krok do tego, by coś zmienić. Terapia, praca nad sobą i otaczanie się zdrowymi relacjami mogą pomóc wyrwać się z błędnego koła dawnych wzorców.

Zobacz także:

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy

Dodaj swoje zdanie na ten temat

Twój mail nie zostanie nigdzie opublikowany