Staram się żyć magicznie. Przecież magia jest w każdej małej rzeczy, która nas otacza. Wystarczy tylko zatrzymać się na chwilę, wyjść z głowy, wejść do serca i przez zamknięte powieki spojrzeć na świat. Spojrzeć na siebie. Nie łatwo jest ujarzmić energię, którą jestem. Nie łatwo poskromić każdy z żywiołów, który w sobie noszę. Na szczęście otaczam się z wyboru ludźmi, którzy nie podejmują tych prób. A ja staram się z pełnych sił zapraszać do siebie. Bo kocham być właśnie mną. Tą osobą. Moniką. Czasami bycie sobą wymaga odwagi. A ja chcę bez obaw przechodzić przez mój mrok i kierować się zawsze w stronę światła. Podążam za sobą. Za moimi potrzebami, pragnieniami i marzeniami. Nie boję się wybierać. Nie obawiam się oddalać od tego co próbuje mnie wytrącać z obranego kierunku. Staram się rozmawiać ze sobą z przestrzeni serca. Pozwalam, aby prowadziła mnie intuicja. Idę przez świat z wartościami, które miałam szczęście otrzymać od trzech wspaniałych pokoleń, z którymi wyrastałam pod jednym dachem. Kompletnych, choć to głównie kobiety były mi bliższe. W świecie, kiedy byłam dzieckiem, dojrzewającą Moniką i poprowadziły mnie do momentu, kiedy stałam się Mamą. Poza nią jestem również żoną. Ale przede wszystkim nie zapominam być marzycielką. Ani na moment nie spuszczam z oczu Moniki – podróżniczki. Nie oddala mnie to również ode mnie – rowerowej miłośniczki wyjazdów w nieznane. Ale przede wszystkim od ról, które wypełniam, dlatego, że zawsze najpierw jestem JA, a potem one – role, które spełniam.