„Może w przyszłym roku pojadę na te upragnione wakacje.”
„Zacznę pisać książkę, ale jeszcze nie teraz.”
„To nie jest dobry moment na zmianę pracy…”
Tak często próbujemy uspokoić siebie, mówiąc „później”, „w przyszłości”, „jak będzie lepszy moment”. Tyle że to „może kiedyś” bardzo rzadko zamienia się w „teraz”. A tymczasem życie przecieka nam przez palce – i zostaje frustracja, lęk, żal. I ciało, które coraz głośniej przypomina, że coś jest nie tak.
Życie w zawieszeniu
Odkładanie planów to coś więcej niż brak działania. To forma życia w stanie zawieszenia – jakbyśmy trwali między jednym oddechem a drugim, ciągle czekając na znak. Nasz umysł podpowiada: „jeszcze nie teraz, jeszcze się nie nadajesz, to nie jest ten moment”, a ciało tymczasem zaczyna zbierać napięcie, które w końcu przechodzi w zmęczenie, rozdrażnienie, bezsenność.
Kiedy mówisz „nie teraz”, twoja psychika słyszy „nigdy”
Im częściej przekładamy swoje potrzeby i marzenia, tym bardziej osłabiamy poczucie sprawczości. Z czasem zaczynamy wierzyć, że nie jesteśmy zdolne do działania, że zawsze coś stanie na przeszkodzie. Rodzi się lęk, który rośnie z każdą odłożoną decyzją. Nasza samoocena cierpi, bo wciąż coś „miałaś zrobić”, ale znów nie zrobiłaś. Ten mechanizm prowadzi prosto do poczucia winy, które dodatkowo pogłębia wewnętrzne napięcie.
Ciało pamięta o twoich niespełnionych obietnicach
Czasem to nie głowa, ale właśnie ciało jako pierwsze upomina się o prawdę. Bóle brzucha bez wyraźnej przyczyny, napięcie w karku, kołatanie serca, problemy ze snem – to często sygnały, że tłumimy emocje, że zapomnieliśmy o sobie. Gdy życie staje się pasmem oczekiwania na „lepszy czas”, organizm zaczyna protestować. I to nie są wymysły – to prawdziwa, psychofizyczna reakcja.
Dlaczego tak robimy?
Wiele z nas słyszało w dzieciństwie, że trzeba być rozważną, cierpliwą, najpierw „odhaczyć obowiązki”. W dorosłości te głosy wewnętrzne potrafią zdominować nasze decyzje. Mamy przekonanie, że najpierw musimy zasłużyć na odpoczynek, zmianę, realizację marzeń. Że najpierw dzieci, dom, rachunki, inni – a dopiero potem my.
Ale „potem” rzadko przychodzi. A my nie jesteśmy już tą samą osobą, co pięć lat temu. Nasze potrzeby się zmieniają, ale odkładane wciąż nie dostają przestrzeni.
Co możesz zrobić już dziś?
Zacznij od refleksji – co w twoim życiu od dłuższego czasu jest odkładane? Co czeka na idealny moment, który nigdy nie nadchodzi? Nie musisz rzucać wszystkiego i zmieniać życia w jeden dzień. Wystarczy mikrogest: zapisanie się na webinar, wyciągnięcie szkicownika, rozmowa z kimś, komu ufasz. Chodzi o to, by odzyskać poczucie wpływu. Każda najmniejsza decyzja przybliża cię do siebie samej – tej, która nie czeka, tylko działa.
Nie czekaj. Zacznij żyć teraz.
„Może w przyszłym roku” to zdanie, które niesie pozorną ulgę, ale zbyt często zamienia się w „nigdy”. Nie musisz być gotowa w 100%. Nie musisz mieć planu od A do Z. Musisz tylko dać sobie prawo do tego, żeby zacząć.
Twoje życie nie zaczyna się później. Ono już trwa. Zasługujesz, by nie odkładać go na potem.