fbpx

Mam wyrzuty sumienia, kiedy odpoczywam. Dlaczego nie umiemy już nic nie robić?

Wyobraź sobie, że kończysz długi dzień, dzieci wreszcie zasypiają, a ty siadasz na kanapie z herbatą. Cisza. Spokój. I nagle… wyrzuty sumienia. W głowie pojawia się myśl: „Marnuję czas. Mogłabym nadrobić webinar, posłuchać audiobooka albo w końcu posprzątać w kuchni”. Zamiast ulgi przychodzi napięcie, a chwila odpoczynku zamienia się w emocjonalną walkę z samą sobą.

Coraz więcej kobiet przyznaje, że nie potrafi już po prostu odpoczywać. Kult produktywności w każdej sekundzie jest tak silny, że niekiedy uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie. Odpoczynek przestał być naturalną częścią dnia – stał się luksusem, na który trzeba „zasłużyć”. Wydaje się, że każdą minutę należy wykorzystać produktywnie, a nieużywanie jej w „mądry sposób” to strata.

Jedziesz samochodem i myślisz sobie: „kurcze, powinnam jakoś ten czas wykorzystać, posłuchać ebooka, szkolenia”… jeśli znane ci jest takie podejście, koniecznie czytaj dalej.

Zmęczone kultem produktywności

Żyjemy w czasach, które nieustannie zachęcają nas do robienia więcej. Social media, kursy online, podcasty i poradniki wmawiają nam, że każdą chwilę można wypełnić nauką, rozwojem lub pracą nad sobą. Jadąc samochodem, czujemy, że „powinnyśmy” włączyć audiobooka. Gotując obiad, mamy ochotę puścić w tle webinar. Nawet wieczorem, gdy ciało marzy o oddechu, w głowie pojawia się myśl: „Jeszcze jeden kurs, jeszcze jeden mail, jeszcze jeden punkt z listy zadań”.

Ten przymus produktywności sprawia, że odpoczynek zaczyna budzić poczucie winy. Nasz wewnętrzny głos mówi: „Nie rób tego, marnujesz czas. Inni w tym czasie osiągają więcej”.

Dlaczego odpoczynek wywołuje poczucie winy?

Źródła tego zjawiska sięgają głęboko. Wiele z nas dorastało w przekonaniu, że wartość człowieka mierzy się tym, co robi i jakie ma osiągnięcia. W dzieciństwie słyszeliśmy pochwały za wyniki, piątki w dzienniku i pomoc w obowiązkach, a chwile lenistwa budziły krytykę lub żarty. Z czasem w naszej głowie utrwaliło się przekonanie, że działanie = bycie wartościową.

W dorosłym życiu pojawiły się kolejne presje. Social media kreują świat, w którym inni wydają się zawsze aktywni i kreatywni. Scrollując Instagram, widzimy ludzi, którzy biegają, podróżują, gotują i pracują nad sobą. W porównaniu z nimi nasza kanapa i kubek herbaty wyglądają jak dowód na „zmarnowany dzień”.

Dochodzi do tego lęk przed byciem niepotrzebną. W świecie, który premiuje wyniki i efektywność, chwila bezczynności może wydawać się porażką. Nawet wtedy, gdy ciało wysyła jasne sygnały zmęczenia, w głowie pojawia się głos: „Powinnaś wstać, zrobić coś pożytecznego, nadrobić zaległości”.

Wielu kobietom towarzyszy też brak zgody na własne potrzeby. Przyzwyczajone do stawiania rodziny, pracy i obowiązków ponad sobą, czują, że chwila dla siebie jest egoizmem. Dlatego kiedy wreszcie siadają, zamiast spokoju przychodzi poczucie winy.

„Zmarnowałam dzień” – czy naprawdę?

To jedno z najczęstszych zdań, jakie słyszą psychologowie od przepracowanych kobiet: „Nic dziś nie zrobiłam. Zmarnowałam dzień”. Ale czy na pewno?

Organizm potrzebuje odpoczynku tak samo, jak jedzenia czy snu. Mózg w trybie spoczynku wcale nie przestaje pracować – porządkuje informacje, przetwarza emocje, regeneruje się. Właśnie w chwilach „nicnierobienia” rodzą się najlepsze pomysły i rozwiązania problemów.

Brak odpoczynku to prosta droga do przeciążenia, rozdrażnienia i wypalenia. Paradoksalnie, odpuszczenie i nicnierobienie jest czasem najproduktywniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić dla siebie.

Jak oswoić wyrzuty sumienia podczas odpoczynku?

Pierwszym krokiem jest zmiana myślenia. Odpoczynek nie jest lenistwem ani stratą czasu – jest inwestycją w twoje zdrowie i spokój.

Pomocne jest wprowadzenie mikroprzerw w ciągu dnia. To mogą być pięć minut patrzenia w niebo, krótki spacer bez telefonu, spokojna kawa na balkonie czy drzemka. W takich momentach poczucie winy może pojawiać się na początku, ale z czasem nauczysz się je odpuszczać.

Kolejny krok to odcięcie się od porównań. Internet nigdy nie śpi, ale życie poza nim toczy się swoim rytmem. Ludzie, którzy wydają się nieustannie aktywni, też odpoczywają – tylko tego nie pokazują. Twoja wartość nie zależy od ilości zrealizowanych zadań, a spokój i zdrowie są ważniejsze niż perfekcyjna lista „to do”.

Twoje „nic” ma sens

Spróbuj dziś wieczorem świadomie usiąść i zrobić… nic. Bez audiobooka, bez telefonu, bez wyrzutów sumienia. Poczuj, jak ciało i umysł wreszcie odpuszczają. Czas, który oddajesz sobie, nigdy nie jest czasem straconym.


Zobacz też:

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy

Dodaj swoje zdanie na ten temat

Twój mail nie zostanie nigdzie opublikowany