Dlaczego moje manifestacje nie działają? Oto, co naprawdę blokuje twoje intencje

Coraz więcej kobiet korzysta z manifestacji, zapisuje intencje, planuje w notesach i tworzy wizje przyszłości. To piękna praktyka, która potrafi zmieniać nasze życie, ale tylko wtedy, kiedy stoi za nią odpowiednia energia. Czasem mimo szczerych chęci manifestacje nie działają. Nie dzieje się to dlatego, że coś robimy źle, ale dlatego, że nasze wnętrze wysyła inną wiadomość niż ta, którą zapisujemy na papierze.

Wiele osób zaczyna od tego samego pytania: „Skoro tak mocno czegoś chcę, dlaczego to do mnie nie przychodzi? Przecież tak działają manifestacje”. Odpowiedź często kryje się głębiej, niż nam się wydaje.

Dlaczego manifestacje czasem nie działają?

Pierwszą z możliwych przyczyn jest to, że intencję wysyłamy z miejsca lęku, a nie zaufania. Na zewnątrz próbujemy być pełne wiary, ale wewnętrzny głos podpowiada, że nie jesteśmy wystarczające, że być może nie zasługujemy albo że to „i tak się nie uda”. W takiej sytuacji słowa manifestacji idą w jedną stronę, a emocje w drugą – jakbyśmy jednocześnie naciskały gaz i hamulec.

Manifestacje często zatrzymują się również dlatego, że chcemy zmienić przyszłość, ale wewnętrzna narracja pozostaje taka sama. Możemy codziennie pisać o obfitości, miłości czy sukcesie, ale jeśli głęboko w sobie mamy przekonanie, że świat nam tych rzeczy nie da albo że życie „zawsze jest trudne”, umysł wraca do tego, co zna najlepiej. Dopiero kiedy zaczynamy czuć nową historię jako prawdopodobną, nasze intencje mogą zacząć działać.

Czasami problem leży też w tym, że manifestacja nie dotyczy czegoś, czego naprawdę chcemy. Nierzadko prosimy o rzeczy, które są wygodne dla innych –rodziny, partnera, otoczenia – a niekoniecznie zgodne z naszym prawdziwym pragnieniem. Wszechświat, życie, Bóg – jakkolwiek to nazwiesz – odpowiadają na intencje, które są spójne z naszym wnętrzem. Jeśli jedna część marzy o zmianie, a druga mówi „to nie moje”, energia nie ma gdzie popłynąć.

Blokadą może być także to, że manifestujemy bardzo konkretny scenariusz zamiast uczuć, które chcemy poczuć. Wiele osób skupia się na detalach – jak ma wyglądać dom, jak ma nazywać się partner, jak dokładnie ma brzmieć stanowisko pracy. Tymczasem to emocje są kompasem manifestacji. Gdy chcemy poczuć bezpieczeństwo, miłość czy spełnienie, życie może podać nam je w sposób, którego dziś nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

Bywa również, że miejsce, w którym jesteśmy, jest tak wypełnione obowiązkami, lękiem lub przeszłością, że nie ma w nim przestrzeni na nowe. Manifestacja potrzebuje wolnej przestrzeni – w myślach, w sercu, w czasie. Jeśli stoimy jedną nogą w przyszłości, a drugą kurczowo trzymamy się tego, co już nam nie służy, zmiana nie ma jak przyjść.

Kolejnym powodem jest niecierpliwość. Chcemy efektu natychmiast, najlepiej jeszcze zanim skończymy pisać intencję. Tymczasem proces manifestacji często wymaga czasu. Nie dlatego, że ktoś „nas testuje”, ale dlatego, że najpierw musimy dorosnąć do tej zmiany – emocjonalnie, mentalnie, energetycznie.

I wreszcie – brak spełnienia nie zawsze oznacza „nie”. Bardzo często oznacza „nie teraz”. Manifestacja, która nie przychodzi od razu, bywa formą ochrony. Czasem to, o co prosimy, nie jest jeszcze dla nas dobre. Czasem czeka na lepszy moment. Czasem życie ma dla nas coś większego, niż to, co próbujemy sobie wymusić.

Co możesz zrobić, by manifestacje zaczęły działać?

Aby manifestacje mogły naprawdę zacząć działać, warto wrócić do najbardziej podstawowego pytania – z jakiego miejsca proszę? Czy zaufanie jest tym, co mnie prowadzi, czy może wypowiadam swoje intencje z lęku, napięcia i poczucia braku? Ta szczera rozmowa z samą sobą często otwiera drzwi, które wcześniej były zamknięte.

Pomaga również skupienie się na emocjach, a nie na drobiazgowo zaplanowanym scenariuszu. Możemy wiedzieć, czego chcemy, ale nie musimy dyktować życiu dokładnej formy. Lepiej pozwolić sobie poczuć to, czego pragniemy – spokój, bezpieczeństwo, miłość, obfitość – i zrobić w sobie miejsce na to, by te uczucia mogły przyjść. Zostawić odrobinę przestrzeni, nie kontrolować wszystkiego, nie wymuszać rozwiązania na siłę.

Manifestacja działa bowiem nie wtedy, kiedy ściskamy kierownicę życia z całej siły, lecz wtedy, kiedy dajemy mu się prowadzić. Jest bardziej otwarciem niż planowaniem, bardziej zaproszeniem niż instrukcją obsługi. To zgoda na to, że może wydarzyć się coś dobrego, nowego, pełniejszego, nawet jeśli nie potrafimy jeszcze zobaczyć całej drogi.

Zobacz także:


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy

Dodaj swoje zdanie na ten temat

Twój mail nie zostanie nigdzie opublikowany