Czy zdarza Ci się analizować sytuacje z przeszłości jeszcze długo po tym, jak się wydarzyły? Rozkminiasz, co ktoś miał na myśli, myślisz o wszystkim „na zapas”, martwisz się sprawami, które jeszcze się nie wydarzyły…? Jeśli tak, prawdopodobnie należysz do osób o nadaktywnym umyśle. To nie wada – ale może być wyczerpujące. Jak przestać się wszystkim przejmować i w końcu dać sobie spokój?
Przejmowanie się wszystkim – znak wrażliwości czy słabości?
Osoby, które się „wszystkim przejmują”, często słyszą, że są przewrażliwione, za bardzo biorą wszystko do siebie albo robią z igły widły. Tymczasem nadmierne analizowanie, trudność z odpuszczaniem i ciągłe zamartwianie się to nie kwestia charakteru, ale często kombinacja wrażliwości emocjonalnej, lękowej osobowości i wyuczonego mechanizmu obronnego. To właśnie one sprawiają, że czujesz się odpowiedzialna za wszystko – nastroje innych, ich opinie, niepowodzenia, konflikty.
Gdy mózg nie potrafi się wyłączyć
Nadaktywny mózg działa jak silnik, który nigdy nie gaśnie. To wewnętrzny komentator, który nieustannie analizuje, przewiduje, porównuje. Myślisz o tym, co powiedziałaś, jak zostałaś odebrana, co by było gdyby… Taki sposób działania sprzyja przeciążeniu psychicznemu, lękom i bezsenności. Mózg zaczyna traktować myślenie jako formę kontroli – im więcej analizuję, tym lepiej się przygotuję, mniej mnie zaskoczy. Niestety, to iluzja – w praktyce często czujesz się jeszcze bardziej zmęczona i zagubiona.
Skąd to się bierze?
Nieustanne przejmowanie się może mieć swoje źródło w:
- niskim poczuciu własnej wartości – próbujesz zasłużyć, być lubiana, nie popełniać błędów,
- nadmiernej odpowiedzialności wyniesionej z domu – np. z roli „dorosłego dziecka”,
- tłumieniu emocji – zamartwianie się to często maska dla lęku, złości, żalu,
- chęci kontroli – im więcej przewidzę, tym mniej mnie zaskoczy,
- lęku separacyjnego lub traumy – wciąż oczekujesz zagrożenia, choć nie ma ku temu racjonalnych podstaw.
Jak wyciszyć nadaktywny umysł?
Nie ma jednego magicznego rozwiązania, ale są skuteczne sposoby, które mogą przynieść ulgę:
Zatrzymaj się i nazwij emocję – „Teraz się martwię, bo boję się, że…”. Uświadomienie sobie lęku pomaga go rozbroić.
Zastosuj zasadę trzech pytań: Czy to prawda? Czy to naprawdę ważne? Czy mam na to wpływ?
Praktykuj „higienę umysłu” – ogranicz bodźce, wycisz telefon, unikaj doomscrollingu przed snem.
Wprowadź codzienne rytuały wyciszające – np. krótka medytacja, joga, kontakt z naturą, spokojna herbata bez ekranów.
Zajmij ciało, by wyciszyć głowę – ruch fizyczny zmniejsza napięcie emocjonalne.
Zapisuj myśli, które Cię przytłaczają – przeniesione na papier tracą moc.
Szukaj pomocy terapeuty – szczególnie jeśli myślenie przekształca się w zamartwianie lub ataki paniki.
Przestań walczyć – zacznij słuchać
Nadaktywny mózg to nie wróg. To część ciebie, która bardzo się stara, byś była bezpieczna. Ale być może nadszedł moment, by przestać wszystko kontrolować i… zaufać sobie. Odpoczynek od myślenia to nie ucieczka. To akt odwagi.