Jeszcze kilkadziesiąt lat temu rola mężczyzny była jasno określona: miał zarabiać, utrzymywać rodzinę, nie okazywać słabości. Dziś te ramy się rozsypują. Kobiety coraz częściej przejmują rolę liderek, a od mężczyzn wymaga się umiejętności rozmowy o emocjach, obecności w domu, współodpowiedzialności. Tyle że wielu nie dostało narzędzi, by się w tym odnaleźć.
Dawne wzorce już nie działają
„Prawdziwy mężczyzna nie płacze”, „facet musi być twardy”, „nie użalaj się nad sobą” – te hasła przez dekady tworzyły wyobrażenie męskości. Problem w tym, że zamiast pomagać, często zamykały mężczyzn w klatce. Nie uczyły radzenia sobie z emocjami, nie dawały przyzwolenia na słabość, budowały obraz człowieka, który ma być jednocześnie silny jak skała i niewzruszony jak robot.
Dziś te wzorce są nieaktualne, ale nowych wciąż brakuje. A tam, gdzie jest pustka, rodzi się kryzys.
Raporty nie kłamią
Według badań aż 41% polskich mężczyzn przyznaje, że nie ma z kim porozmawiać o swoich emocjach. Coraz częściej mówi się o samotności mężczyzn, o depresji, o problemach ze zdrowiem psychicznym, które przez lata były tematem tabu. Wzrost liczby samobójstw wśród mężczyzn to niestety brutalny dowód, że kryzys męskości to nie akademicka teoria, ale codzienność.
Popkultura jako zwierciadło
Nie bez powodu w kinie i serialach coraz częściej pojawiają się bohaterowie zagubieni, zdezorientowani, poszukujący własnej tożsamości. Dobrym przykładem jest hiszpański serial Samce alfa, który z humorem pokazuje facetów mierzących się z końcem patriarchatu. To satyra, ale trafia w sedno – wielu mężczyzn naprawdę nie wie, jak funkcjonować, gdy świat przestaje nagradzać macho, a docenia tych, którzy potrafią mówić o emocjach i wziąć urlop rodzicielski.
Skutki kryzysu
Kryzys męskości to nie tylko prywatne dramaty. To także trudności w relacjach, coraz częstsze konflikty w związkach, brak zrozumienia między pokoleniami. Dla jednych męskość to nadal siła, dla innych – opiekuńczość i partnerstwo. A kiedy te wizje się zderzają, pojawia się frustracja i poczucie, że „cokolwiek zrobię, będzie źle”.
Szansa na nowe otwarcie
Paradoksalnie – kryzys może być szansą. Skoro dawne wzorce się nie sprawdzają, można zbudować nowe: oparte na empatii, współpracy i wolności bycia sobą. Takie, które pozwolą mężczyznom zdjąć ciężar bycia nieomylnym herosem i w zamian dają przestrzeń do szczerości, bliskości i relacji bez masek.

foto: kadr z filmu Seksmisja
To długa droga. Ale jeśli „Seksmisja” była żartobliwą fantazją o końcu męskiej dominacji, to dziś rzeczywistość pisze własny scenariusz. I być może dobrze – bo świat, w którym mężczyźni mogą być wrażliwi i nadal „wystarczająco męscy”, to świat zdrowszych relacji i większej równowagi.