Masz wrażenie, że czas pędzi jak szalony? Dopiero co był poniedziałek, a już znowu piątek. Oto, dlaczego tak się dzieje

Jeszcze niedawno tydzień wydawał się długi, miesiąc miał swoją wagę, a rok był naprawdę „kawałkiem życia”. Dziś dni zlewają się w całość, a czas przecieka przez palce. To wrażenie nie bierze się znikąd i wcale nie dlatego, że mamy mniej czasu niż kiedyś.

Wiele osób ma dziś to samo poczucie – tydzień mija niepostrzeżenie, miesiące znikają, a kolejne lata nakładają się na siebie. „Dopiero był styczeń”, „dopiero zaczynał się tydzień”, „dopiero planowałam”. Te zdania padają coraz częściej. I choć intuicyjnie myślimy, że czas jakby „przyspieszył”, przyczyna tego jest zupełnie inna.

Winna jest rutyna

Badania pokazują, że czas subiektywnie skraca się nie dlatego, że mamy go mniej, ale dlatego, że nasz mózg zapisuje mniej nowych rzeczy. A to, ile „trwa” dany okres w naszej pamięci, zależy nie od kalendarza, lecz od liczby nowych doświadczeń.

Kiedy dni wyglądają podobnie, a tygodnie są wypełnione tą samą rutyną, mózg przestaje rejestrować szczegóły. Wstajesz o tej samej porze, jedziesz tą samą drogą, wykonujesz podobne czynności, spotykasz tych samych ludzi. Z perspektywy pamięci niewiele się różni. A skoro nie ma wyraźnych punktów odniesienia, cały ten czas „kompresuje się” w jedno wrażenie.

Dlatego, gdy patrzymy wstecz, tydzień wydaje się krótki, miesiąc umyka, a rok zlewa się z poprzednim.

Kiedy byliśmy dziećmi, czas miał swoja wartość

To także wyjaśnia, dlaczego w dzieciństwie czas płynął wolniej. Nie dlatego, że dni były dłuższe, ale dlatego, że niemal wszystko było nowe. Nowe miejsca, nowe emocje, nowe doświadczenia. Każde z nich zostawiało ślad w pamięci, przez co przeszłość wydawała się bogata i „rozciągnięta” w czasie.

Dorosłe życie działa odwrotnie. Rutyna jest wygodna i potrzebna, ale z perspektywy mózgu oznacza mniej bodźców do zapamiętania. Jeśli dzień nie różni się od dnia, pamięć nie ma czego archiwizować. A gdy nie ma wspomnień, czas wsteczny skraca się dramatycznie. To dlatego mamy wrażenie, że czas przyspiesza wraz z wiekiem.

Czy się „zwolnić czas”?

Dobra wiadomość jest taka, że czas można subiektywnie spowolnić. Kluczem jest wprowadzanie nowości — nie wielkich rewolucji, ale drobnych zmian, które wybijają mózg z monotonii. Inna droga do domu. Nowa czynność w ciągu dnia. Nauka czegoś drobnego, ale nowego. Nawet zmiana kolejności rutynowych działań może pomóc.

Nowość zmusza mózg do uważności. A uważność sprawia, że chwile zostają zapisane w pamięci.

Nie chodzi więc o to, by żyć intensywniej ani szybciej. Paradoksalnie chodzi o to, by żyć bardziej świadomie. Bo to, co zapamiętujemy, tworzy nasze poczucie czasu. A im więcej świadomych momentów, tym dłuższe wydaje się życie.

Warto unikać rozpraszaczy

Co ciekawe, na tempo odczuwanego czasu wpływa też nasz poziom uwagi. Gdy jesteśmy ciągle rozproszeni – między telefonem, powiadomieniami, myślami o tym, co jeszcze trzeba zrobić – chwile nie zapisują się w pamięci w całości. Dzień mija, ale trudno wskazać momenty, które naprawdę „były”. To kolejny powód, dla którego tygodnie wydają się krótsze, niż są w rzeczywistości.

Nie bez znaczenia jest też przewidywalność dorosłego życia. Gdy wiele rzeczy mamy już „opanowanych”, mózg nie musi się angażować tak intensywnie jak kiedyś. Automatyzm jest energooszczędny, ale ma swoją cenę. Sprawia, że czas subiektywnie się skraca. Dlatego nawet drobne decyzje podjęte inaczej niż zwykle mogą przywrócić poczucie obecności w danym dniu.

Psychologowie podkreślają, że nie chodzi o ciągłe poszukiwanie wrażeń ani zmuszanie się do aktywności. Wystarczy odrobina świadomego wychylenia się poza schemat. Zatrzymanie się na chwilę, zauważenie szczegółu, rozmowa bez pośpiechu. To właśnie takie momenty budują pamięć, a wraz z nią także poczucie, że czas nie minął nie wiadomo kiedy.

Zobacz także:


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy

Dodaj swoje zdanie na ten temat

Twój mail nie zostanie nigdzie opublikowany