Kiedy byłam małą dziewczynka, uwielbiałam mieć korespondencyjne przyjaciółki. Nie żebym narzekała na brak znajomych na podwórku, ale te korespondencyjne przyjaciółki miały to do siebie, że można było z nimi pisać na tematy, które się chce i zawsze wysłuchały.